skórzana torba zrobiona ze starego fartucha (zdaje się szewskiego).
Lita skóra zachwyciła mnie odcieniem, a łączenia i klamry nadgryzione zębem czasu przykuły moją uwagę na tyle, że zapragnęłam spróbować stworzyć torbę-worek.
Taką surową indiańską trochę w stylu...
Problemem oczywiście był brak sprzętów umożliwiających przebicie tak grubej skóry...namęczyłam się trochę :)...
Fartuch został zrobiony z dużych łat posklejanych ze sobą, a ja nie chciałam, aby ślady klejenia były na pierwszym planie. Metodą prób i błędów udało mi się poskładać i dopasować wszystkie elementy.
Ku mojemu zadowoleniu powstała także kieszonka z przodu, która pozwoliła mi dodatkowo wykorzystać oryginalne paski fartucha.
Kilka dodatków jak rzemień i wykonany dawno temu szydełkowy wisior et voilà.
Oto co powstało:
Wnętrze z bawełnianej surówki ściąganej rzemieniem, kieszonki też są ;).
Jak Wam się podoba?
***
Zdaje się, że nie pokazywałam Wam jeszcze na blogu bransoletek z rzemienia i turkusów, które powstały równocześnie...
Pomysł oczywiście nie jest mój, na co dzień nie robię też biżuterii, ale miałam jeszcze rzemień i takie piękne kamyczki leżały sobie od jakiegoś czasu...
Z połączenia tych materiałów powstały takie oto recyklingowe bransoletki:
:)
Torbę zgłaszam na indiańskie wyzwanie
Szyflady
Miłego weekendu :)
!!!