i światło też jakieś dziś różowe...
Jest to oczywiście lift kartki Cynki zrobiony na wyzwanie Diabelskiego Młyna. Prace Cynki podziwiam, od kiedy odkryłam jej blog, karteczka wybrana do zliftowania również skradła moje serce-musiałam spróbować. Oto efekt moich zabiegów:
świetnie wyszło! tak nonszalancko, ale w tym najlepszym znaczeniu; ja też uwielbiam kartki Cynki i jak zdążę, to zliftuję;)
OdpowiedzUsuńDzięki, spróbuj koniecznie! Myślę, że ja pokuszę się o kolejne lifty tej samej kartki, bardzo fajnie mi się z nią pracowało.
UsuńLift piękny Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńDziękuję Dosiu, nawet sama zrobiłam do niej pudełko-moje pierwsze. Jutro wrzucę na blog. Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńOj ja też z tymi pudełkami zaczęłam szaleć, a ile to papieru idzie!
UsuńOhh, jest cudna!
OdpowiedzUsuńCudna jest, uwielbiam takie potargane karteczki:)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna! Ja oglądam Twoje prace "niechronologicznie", więc tę kartkę już widziałam ;) i szalenie mi się spodobała. Zachwycające kolory, uwielbiam też dodatek kory i mchu! :)
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuń