wtorek, 15 października 2013

Motylem być miała...

ale taka też mi się spodobała ;).
Motyl zatem następnym razem, a może mucha? hmm...



Przyznam Wam, że niezwykle trudno jest sfotografować tak dużą lalkę, która dodatkowo ma wiotkie nogi, ale jakoś się udało.

Płaszczyk zrobiłam na szydełku, dodatki również.


Pozdrawiam serdecznie :)

16 komentarzy:

  1. czadowa :) a szydełkowe wdzianko świetne i dodatki oczywiście też ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chcę nic mówić, ale zazdroszczę Twojej lalce tego bezrękawnika ;-)
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale bym chciała zobaczyć jak je robisz,jak powstają ..Może kiedyś zrobisz jakieś krok po kroku? Twoje lale są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjnie je ubierasz!!! Podziwiam Twoje szydełkowe zacięcie :)
    Ślicznotka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne ma ubranko! Robisz rozkoszne te laleczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. cuuuuudoooowna! chyba najpiękniejsza jaką widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna! Nie wiem, czy oddałabym ja córeczce... ;-))

    OdpowiedzUsuń