czwartek, 5 października 2017

Lalka z czekoladkami

...zrobionymi przez Kingę z Piecuchowa.
Czekoladki są z fimo, cudnie wykonane, kto nie zna Piecyka, musi koniecznie nadrobić.


Lalka jest duża, ok 60 cm, trudno zrobić jej zdjęcie...
Prawie cała jest z bawełny ;).
Czapeczkę zrobiłam na szydełku.

Powstała jeszcze jedna, w bardziej świątecznej wersji.
Niedługo pojawi się na blogu.

Na tym, Kochani, kończę przygodę z szyciem lalek. W tej dziedzinie spełniłam się w 100% ;).
Odkrywam nowe. Niedługo pokażę, co wymodziłam i w jakim kierunku ;).
Niezmiennie kocham papier, zatem spodziewać się też możecie kolejnych karteczek.

Na dziś to wszystko :), do zobaczenia na Waszych blogach!

10 komentarzy:

  1. Trochę szkoda, że to już koniec.
    Muszę też napisać, że trochę zazdroszczę słów: "kończę przygodę z szyciem lalek. W tej dziedzinie spełniłam się w 100% " - wprawdzie ja nie szyję lalek (już), ale twórczo byłam przy dekupażu, scrapbookingu, przy maszynie szyjąc i inne , a o żadnej technice nie mogę napisać, że się zrealizowałam. Jeszcze niedawno, lepiłam w modelinie, tworzyłam biżuterię, zanim zdążyłam poczuć, że to wszystko, co z siebie mogę dać, to przerzuciłam się na malowanie... i tak w kółko.
    Jestem ciekawa Twojej nowej pasji, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie dnia bez maszyny, aż dotarłam do punktu wypalenia w tej dziedzinie.Nie wiem, czy to dobrze, ale cieszę się, że rękodzieło nie przestało sprawiać mi frajdy. Odpoczęłam, poszperałam w necie i znalazłam coś, co zapełniło pustkę po szyciu :). Dzięki za odwiedziny, niedługo pokażę, co wymodziłam :).

      Usuń
  2. Fantastyczna lalka, podziwiam niezmiennie :) Smutno trochę, że to koniec (tym bardziej cieszę się, że mam lalkę Twojego autorstwa:)), ale wiem jak to jest, kiedy człowiek się wypala w jakiejś konkretnej dziedzinie. Też z niecierpliwością czekam na to "nowe" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna laleczka, szkoda że kończysz przygodę z ich szyciem, ale też doskonale Cię rozumiem - czasem można się przejeść i potrzebna jest zmiana coś co znów zacznie cieszyć

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze dodam,że jakbyś kiedyś wróciła do laleczek, to ja pierwsza bym się na kurs tworzenia takich cud zapisała! mam trójkę pociech- wcale już nie małych to pewnie kiedyś jakieś wnuczęta mi się trafią:)))))

    OdpowiedzUsuń